Wczoraj drugi raz w tym roku poszedłem szukać wiosny – no i chyba znalazłem. Przy okazji miałem możliwość przetestowania w plenerze (za duże słowo) mojej nowej „pięćdziesiątki”. W końcu przypłynęła – należą mi się brawa za cierpliwość – ale cóż cena zrobiła swoje i warto było czekać na „paket z hameryki”.
W poszukiwaniu wiosny II
on 26 marca 2006
with
2 komentarze
2 Odpowiedzi
Anonim
Tak sie ostatnio zastanawialem czy doszla… Zakladam, ze nadal dziala (w przeciwnym razie pewnie juz bym dawno wiedzial, ze doszla 🙂
OQL
doszedł – i praktycznie go nie ściągam z ciałka (body)