W końcu dociera do mnie zamówiony trzy tygodnie temu numer zerowy Machiny. Chyba do tej pory można go jeszcze zamawiać na stronie. Zobaczymy czy prowokacja i szum medialny (darmowa reklama) z powodu okładki wyjdzie wydawcy na dobre. Czekam na pierwsze wydanie sklepowe. Pod względem graficznym – okładka jaka jest każdy widzi, środek chaotyczny, jest bałagan i utrudniona nawigacja (ale tak może ma być). Nie zostały wprowadzone żadne ciekawe pomysły graficzne. Żeby nie było na "nie" – rozbawił mnie do łez komiks o żółwiku i graficzka "pani Gołembiewska" made by TUTIA PUTIA. Dobre portrety Andrzeja Grabowskiego (agencja EYESIGHT). Aaaa… no i do mojego słownictwa doszło nowe słowo "hajp".
Machina – 21.02.2006
on 26 lutego 2006
with
Brak komentarzy
Zostaw Komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.