No i stało się – w końcu moje marzenie się zaczęło spełniać. Aparat. Lustrzanka cyfrowa. Długo nosiłem się z zamiarem kupna, kalkulowałem, liczyłem, zbierałem (szporowałem), kombinowałem i jeszcze raz liczyłem i liczyłem… I wyliczyłem, że w końcu stać mnie na zakup (nie obyło się to oczywiście bezproblemowo – patrz: żona). Dobra – dlaczego zdecydowałem się na Konicę-Minoltę? Cały czas chorowałem na Nikona D70 ale ze względów finansowych był nieosiągalny – potem zastąpił go model D70s, który był jeszcze droższy. Wówczas rozsądnym wyborem wydawało się kupno Nikona D50 ale było parę "ale". Po pierwsze miałem kartę pamięci CF 512 MB a "mały" Nikon obsługiwał tylko SD. A po drugie i najważniejsze zastanawiałem się za ile mógłbym opchnąć moją starą Minoltę Dimage 5 i z przerażeniem stwierdzałem, że na rynku wtórnym (allegro) jest mniej warta niż lampa, którą do niej miałem – KONICA MINOLTA Minolta Program Flash 3600HS(D). Zaczęłem kalkulować, że wejście w nowy system (Nikon) po prostu się nie opłaca, tym bardziej, że wiem jaka jest różnica zdjęć robionych z dodatkową lampą, którą chciałem mieć. Wybór padł na Dynax 5D – Dynax 7D kosztował powyżej 4000 zł. Nadszedł w końcu czas na podjęcie męskiej decyzji – zamówiłem aparat na allegro – w dzień, w którym zamiawiałem była to najlepsza (najtańsza) oferta na rynku polskim. Wybór padł na Fotobasię. Cena 3099 zł była wówczas mniejsza o 400 zł od półkowej w Fotojokerze i MediaMarkcie i o stówę mniej niż w internetowym sklepie Fotobasi. Dziś kiedy piszę te słowa cena (weekendowa) u Fotobasi wynosi 2222 zł. Różne testy coraz bardziej mnie przekonywały i przekonują, że to był słuszny wybór i mój aparat nie odstaje od innych a nawet je przewyższa pod różnymi względami:
-
Pojedynek NikonD50 – Minolta D5D
Parę fotek tego cacka:
Zostaw Komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.